Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 7 grudnia 2015

Zagłada polskich dworów

Druga wojna światowa i ustrojowe zmiany, jakie po niej zaszły, oznaczały nie tylko koniec Polski niepodległej, ale także zagładę Polski ziemiańskiej. 


 Przeprowadzona w 1945 r. parcelacja majątków ziemskich, połączona z wyrzuceniem bez odszkodowania ich prawowitych właścicieli, spowodowała nieodwracalne zmiany na polskiej wsi. Dwór, który był dotąd nierozerwalnie związany z naszą historią i trwale wpisany w pejzaż Polski, został przez nową władzę brutalnie usunięty. I nie chodziło tylko o same zabudowania, materialne ślady ziemiańskiej kultury, której jest synonimem. Nowa władza doskonale zdawała sobie sprawę, że bez pozbawienia warstwy ziemiańskiej własności i bez wykorzenienia jej ze wsi nie będzie możliwe wprowadzenie nowego systemu w kraju. Dlatego rzeczywisty cel reformy rolnej miał charakter polityczny, a nie – jak to próbowano przedstawiać – społeczny czy też ekonomiczny. Przerwana została kilkusetletnia, polegająca na wzajemnej zależności i współpracy, współegzystencja dwóch ośrodków – dworu i wsi. Dwór był nośnikiem postępu rolniczego, cywilizacyjnego, największym pracodawcą i bastionem patriotyzmu w terenie. Wieś korzystała z dworskich lasów, pastwisk; jej mieszkańcy znajdowali tam miejsce zatrudnienia i zawsze mogli liczyć na pomoc w potrzebie. 


 Dewastacja kontrolowana

 Proces niszczenia ziemiaństwa polskiego rozpoczął się wcześniej, podczas wojny z bolszewikami w 1920 r. Dotknął on tylko wschodnią część Polski, ale zniszczenia miały charakter totalny. Dla bolszewików dwory i ziemiaństwo były wrogiem numer jeden, a metody, jakimi z nimi walczono, były iście barbarzyńskie. Ci, którzy nie zdołali uciec, byli mordowani, zabudowania i wyposażenie zaś celowo dewastowano. Świat utrwalony w monumentalnej pracy R. Atanazego „Dzieje rezydencji na dawnych kresach Rzeczypospolitej”, w której autor opisał na podstawie wspomnień i strzępków fotografii dawne wspaniałe, wypełnione dziełami sztuki i rodzinnymi pamiątkami kresowe rezydencje, odszedł bezpowrotnie.
Później, po dwudziestu latach względnej stabilizacji okresu międzywojennego, nastąpiły dwie okupacje, podczas których ziemianie byli postrzegani jako wrogowie. O ile na terenach przyłączonych do Rzeszy wszyscy ziemianie dostali nakaz natychmiastowej eksmisji, a na ich miejsce osadzono zarządców niemieckich, to na terenie Generalnego Gubernatorstwa tolerowano dawnych właścicieli. Z kolei to, co spotkało ziemiaństwo we wschodniej części kraju, zajętej przez armię sowiecką, było prawdziwą hekatombą. Zostało ono z całą mocą zniszczone z powodów ideologicznych, a ci, których wkraczające wojska nie wymordowały, byli wysyłani do łagrów. Koniec wojny przyniósł ostateczną zagładę ziemiańskiego świata, a końcowym tego akordem był już wspomniany dekret o reformie rolnej.


 Zaniedbania III RP

 Niestety, wbrew nadziejom środowiska ziemiańskiego, sytuacja nie uległa zmianie po odrodzeniu się wolnej Polski w 1989 r. Pomimo wielu prób nie doszło do uchwalenia ustawy reprywatyzacyjnej, która choć w części rekompensowałaby straty, jakie ta grupa poniosła. Te dwory, które jeszcze przetrwały, nie tylko nie powróciły do prawowitych właścicieli, ale dalej niszczeją. Świadczy to o całkowitym niedocenieniu czy wręcz lekceważeniu naszego dziedzictwa kulturowego. Dwór polski, który przez wieki był ostoją kultury, patriotyzmu i oświaty, mógłby z powodzeniem taką rolę pełnić dalej, z korzyścią dla kraju i obywateli.
Polskiego Towarzystwa Ziemiańskiego


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz